
Pierwszy tom tego komiksu bardzo przypadł mi do gustu i z niecierpliwością czekałem na kontynuację, która pojawia się nakładem wydawnictwa Egmont. I niestety muszą stwierdzić, iż tom drugi jest znacznie słabszy od pierwszego. Co wcale nie znaczy, iż jest zły, jest po prostu nierówny.
Podróży, ciąg dalszy
Nasz bohater Robert Black wciąż krąży po Nowej Anglii, zbierając materiał do swojej książki, jednocześnie próbując odnaleźć Księgę Halego, i to w sumie cała fabuła tego tomu. Jest to oczywiście duże uproszczenie. Spodobał mi się otwierający tom rozdział, dziejący się w Manchesterze, wydarzenia w Bostonie także wypadają ciekawie. Jacen Burrows nadal rysuje klimatyczne i mroczne ilustracje, zwłaszcza w momentach koszmarów czy też snów.

Są plusy i są minusy
Odniesień do twórczości HP Lovecrafta jest ogromna ilość, ba nawet on sam pojawia się jaki bohater komiksu na kilku panelach. Jednak dla niektórych może tutaj być zbyt mało Moore’a w Moorze. Jednak z drugiej strony cała seria ma być ukłonem, hołdem i zabawą z twórczością Lovecrafta, więc nie ma co narzekać.

Drugi tom Providance to powtórka z tomu pierwszego tylko znajomych elementów jest więcej, jak wspomniałem dla jednych to wada, a dla mnie akurat to zaleta. Moore schodzi na drugi plan, a najważniejszy staje się świat z opowiadań i książek HP Lovecrafta. Pomimo kilku zastrzeżeń polecam ten komiks wszystkim miłośnikom mistycyzmu, tajnych stowarzyszeń oraz twórczości zarówno Moora, jak i Lovecrafta.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuje wydawnictwu Egmont.