Płonąca Baza autorstwa Roba Williamsa zawiera numery od 11 do 15, Oddziału Samobójców oraz Special: War Crimes. Za ilustracje natomiast, odpowiedzialni są John Romita Jr. i Eddy Barrows. Akcja rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z Tomu Liga Sprawiedliwości kontra Oddział Samobójców. Zaczyna się jak u Hitchcocka. Jest trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie.
CZYTAJ TAKŻE: Liga Sprawiedliwości kontra Suicide Squad.-recenzja
Klasyczne kto zabił?
Nasi bohaterowie muszą rozwiązać pewną zagadkę kryminalną, złapać złoczyńcę, oraz co najważniejsze pokazać, że pomimo tego, że zmuszeni zostali do współpracy, to są w stanie działać razem dobrowolnie. Mamy tutaj dwie historie. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne. Jest większa, gówna historia oraz mniejsza, bardziej kameralna opowieść. Zawsze wydawało mi się, że w team up-ach brakuje nieco spokojniejszych chwil ze względu na charakter gatunku i dużą obsadę. W tym tomie mamy trochę miejsca poświęconego poszczególnym postaciom, zwłaszcza Amandzie Waller i Kapitanowi Boomerangowi.
CZYTAJ TAKŻE: Batman.Tom 4 Wojna Zartów z zagadkami-recenzja
Spodobała mi się główna historia, jest prosta żywcem wyjęta z tanich kryminałów i powieści szpiegowskich, a jednocześnie nieubłaganie goni do przodu i dostarcza dużo zabawy. Ciągłe podstępy, zagrania rodem z gatunku płaszcza i szpady oraz zdrada po zdradzie pojawiają się co kilka stron. Koniec jest nieco nagły i zbyt łatwy do przewidzenia, ale trzeba sobie szczerze powiedzieć, że jest to komiks, przy którego lekturze nie powinno zbyt dużo myśleć, a raczej dać się porwać akcji i niesamowitym wydarzeniom.
CZYTAJ TAKŻE: Batman: Mroczny Rycerz. Rasa Panów -recenzja
Chaos kontrolowany
W warstwie graficznej także znalazłem wiele plusów. Po pierwsze jednym z rysowników jest Romita Jr. Jego charakterystyczna kreska, od razu kojarzy mi się z Kick Assem lub Deredevilem. Zarówno on, jak i Eddy Barrows stworzyli spójny i ciekawy świat, w jakim przychodzi działać ekipie z Belle Reve. Rysunki są dynamiczne, postaci żywe, a sceny akcji, których jest wiele czytelne oraz miłe dla oka. Ten cały chaos, jaki niesie ze sobą Oddział Samobójców, został opanowany zarówno na poziomie scenariusza, jak i rysunków.
Jeżeli jesteście fanami Harley Quieen, lekkiej pulpy i niebiorących siebie zbyt poważnie tytułów, to jest to komiks w sam raz dla was. Ja bawiłem się świetnie podczas lektury i oczekuje kolejnych tomów.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję wydawnictwu Egmont.