Deadpool jest dziś bardzo popularnym bohaterem komiksowym. Dzięki wydawnictwu Egmont możemy przekonać się jak wyglądały komiksy z jego udziałem na początku pod koniec wieku XX. Właśnie ukazał się 5 ton serii Deadpool Classic.
Kalejdoskop gościnnych występów
W serii Deadpool bardzo podoba mi się ilość gościnnych występów. W tym tomie mamy kilka takich spotkań, jest Logan, Thanos, Smierć, T-Ray i kilku pomniejszych marvelowskich gości. Dzięki temu nawet nowy czytelnik może spotkać postacie, które są mu już dobrze znane. A rzeczy, do których zmusza je, nasz ulubiony najemnik, są często przezabawne.
CZYTAJ TAKŻE: Moon Knight.Tom 2 – recenzja
Muszę przyznać, że ten tom podobał mi się bardziej niż 3 lub 4. Joe Kelly jest uznawany za jednego z lepszych scenarzystów Deadpoola, nie ma się czemu tutaj dziwić. W przeciwieństwie do innych autorów dużo czasu poświęca na uczłowieczenie Wade’a, na to, by nadać mu więcej cech zwykłych ludzi. W przypadku normalnych bohaterów komiksowych nie ma w tym nic złego, jednak gdy mówimy o kimś takim jak Wade Wilson, to może to skutkować pozbawieniem go jego komicznego charakteru. Całe szczęście Kelly dał sobie radę ze zrównoważeniem poważnych wątków z tymi śmiesznymi.
Jest wesoło
Dużo dzieje się w warstwie fabularnej, jednak są też kłopoty na tym polu. Podobał mi się wątek z żoną Wade’a, pierwsza, japońska historia też była w porządku. Natomiast nie ma tutaj wielkiej kulminacji i definitywnego rozstrzygnięcia. Po prostu wszyscy rozchodzą się w swoją stronę. Na plus trzeba zapisać, postać Monty’ego. Moim zdaniem jest znacznie lepszym pomocnikiem niż Ślepa Al lub Weasel.
CZYTAJ TAKŻE: Transmetropolitan. Tom 2 – recenzja
Dzięki, tylu pojawiającym się znanym i popularnym bohaterom, jest wesoło i nie można się nudzić. Humor jest świetny, a opisywane historie ciekawe. Na tym tomie Kelly zakończył pisanie Deadpoola z tej serii. Z jednej strony szkoda, a z drugiej z niecierpliwością czekam na opowiadania spod pióra nowego autora. Komiks Deadpool Classic tom 5 polecam nie tylko fanom postaci, ale każdemu, kto od komiksu oczekuje trochę zabawy, wygłupów i ogólnie pozytywnej energii.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuje wydawnictwu Egmont.